www.wrowersi.fora.pl

velorzysta

Stawia się 0,5 m przed przejściem lub przejazdem (zależy, które pierwsze) .
Jeśli nie jest połączony ze znakiem A7 (ustąp pierwszeństwa) lub B20 -STOP t jadący jezdnia ma obowiazek ustępowania rowerom nadjeżdżającym z prawej oraz z lewej tym co są już na przejeździe.

Nie do końca jestem przekonany do takiej interpretacji.
Przejazdy są wyznaczane kilka metrów przed skrzyżowaniem, a ze względu na krzywiznę łuku znaki A7 i tak są stawiane wiele metrów od drogi głównej.
W efekcie kierowca i tak jest zmuszany do zwalniania na widok znaku A7 a ten znak widzi z dużej odległości co gwarantuje czas na wyhamowanie.
W tych samych miejscach ustawia się znak D1 (droga z pierwszeństwem) i kierowcy widząc z daleka znak wcale nie zwalniają przed skrzyżowaniem.
Paragraf 47 rozporządzenia o znakach z roku 2002 i tak nakazuje kierowcy zwalnianie przed znakiem D6 i D6b oraz zachowanie szczególnej ostrożności.
Jest on zobowiązany ustepowac pierwszeństwa pieszym i rowerzystom będącym na przejściu i przejeździe oraz wkraczającym na nie
Skoro zatem kierowca ma się stosować do znaku D6b poprzez ustępowanie pierwszeństwa z obu stron to wolno mu przejechać tylko wtedy gdy nie wymusi pierwszeństwa tzn pieszy i rowerzysta nie będzie się musiał zatrzymać lub znacząco zwolnić.
Z tego wniosek, że waga znaku D6b jest taka sama jak znaku A7, a skoro stoi on przed znakiem A7 to nie ma potrzeby dublować znaku A7 lub go przesuwać przed przejazd.

Zatem ustawienie znaku A7 za przejazdem wcale nie oznacza jak się ostatnio to promuje w środowisku rowerowym że skrzyżowanie z ddr jest skrzyżowaniem równorzędnym a kilka metrów dalej za znakiem A7 jest skrzyżowanie z drogą główną.
Drogi główne często są drogami dwujezdniowymi a znak A7 dotyczy całej drogi a nie tylko jednej jezdni.
Inaczej znak A7 musiałby być powtarzany na pasie rozdziału.
Jeśli zatem A7 dotyczy całej drogi, to należy przypomnieć, że drogi rowerowe wchodzą w skład drogi, w tym przypadku drogi głównej.
Nie ma zatem mowy aby kierowa przecinający drogę rowerową stosował się do zasady pierwszeństwa z prawej.

Przestawienie znaku A7 przed przejazd nie jest idealnym rozwiązaniem .
być może jest znachorskim, ale dużo wody upłynie zanim znaki A7 będą poprzesuwane.
tymczasem dziś dochodzi do absurdu popieranego przez środowiska rowerowe.Gdyby przyjąć, że na przejeździe obowiązuje pierwszeństwo z prawej to co z ddr biegnąca za skrzyżowaniem z drogą główną ?
Załóżmy, że mamy dwie drogi rowerowe po obu stronach drogi głównej, co przecież jest normą przy ważnych arteriach.
Wtedy pierwsza ddr miałaby status drogi równorzędnej a ta za skrzyżowaniem drogi głównej bo jest za znakiem A7 ?
Nie można dopuszczać tak absurdalnego rozwiązania.
Na szczęście znak D66 sprawę rozwiązuje.
Jeśli dojdzie do wypadku na przejedzie lub do wymuszenie pierwszeństwa to będzie ewidentne nie stosowanie się do znaku D6b.
Załóżmy, że Polskę stać na przesuwanie wszystkich znaków A7 .
Załóżmy, że ktoś będzie jechał po ddrip wzdłuż głównej i dojedzie do podporządkowanej z cofniętym znakiem A7.Wtedy okaże się, że na ścieżkach należy stawiać znaki D1 (droga z pierwszeństwem) bo znaki z lewej strony ddr czyli na jezdni nie będą dotyczyć rowerzysty.
To już ogromny koszt bo znak A7 można przypiąć do słupka lub latarni gdzie zamocowanoD6b ale na ddr trzeba by stawiać nowe znaki D1 plus słupki z prawej strony.
Te słupki to dodatkowe przeszkody, a w wielu wypadkach gdy ddrip jest szeroka np 8 metrów zaś ddr jest po lewej stronie ddrip, to słupek musiałby stanąć w środku ddrip aby znak był widoczny.